Samstag, 27. August 2011

Borneo, Sabah

01.08 przylecielismy z Johor Bahru (pld-wsch czesc polwyspu Malajskiego) na Borneo, a dokladniej do Kota Kinabalu, miasta ktore lezy we wschodniej czesci malezyjskiego Borneo zwanej SABAH. Tu tez znajduje sie najwyzszy szczyt Malezji Kinabalu (4 095 m). W kota Kinabalu spedzilismy pare dni, ale samo miasto jest rozwlekle, niezbyt przystepne... Przez te kilka dni czytalismy o tym wszystkim i zastanawialismy sie jak dalej chcemy podrozowac, no i co warto zobaczyc na Borneo. Wyspa ta oczywiscie slynie ze swej fauny i flory, niektore gatunki sa tu endemiczne, wiec postawilismy na to... 04.08 udalismy sie do oddalonego o 330 km Sandakan, gdyz wydalo nam sie ciekawsze (wszystko tu jest nieco drozsze niz na polwyspie). W blizszej lub dalszej odleglosci od Sandakan dostepne sa wycieczki jak np:
- wspinaczka na Kinabalu - niestety trzeba zabukowac kilka miesiecy przed... :(((  ,
- nocna obserwacja zolwii zielonych podczas skladania jaj (na wysepkach archipelagu Sandakan), 
- wizyta u Urangutanow - w miescie Sepilok, w 'Sepilok Orang-utan Rehabilitation Center', 30 ringgit/os, 20km (tam podejrzewam Martyna W. pseudonim 'podrozniczka' od calowania w sierocincu orangutnow nabawila sie grzyba),
- Gomantong Caves - system jaskin z mnostwem zyjacych w niej ptakow z rodziny jerzykowatych, okolo 100km od Sandakan. Trzeba wspomniec, ze gniazda tychze ptakow sa bardzo pozadane przez lokalna spolecznosc ze wzgledu na walory smakowe i sporzadza sie na ich bazie zupe. Sa dwie jaskinie - Czarna  jest otwarta dla zwiedzajacych i ma okolo 90m wysokosci, Biala natomiast jest mniej dostepna, bardziej niebezpieczna i trzeba miec 'specjalne' pozwolenie na wejscie (czyli wiecej 'posmarowac'). Z Czarnej j. zbiera sie czarne gniazda (tansze), z bialej jaskini zas (jak zgadliscie zapewne) w wiekszosci  ptaki skladaja b. wysoko biale gniazda (obecnie bardzo drogie, lepsze w smaku).  Ze wzgledu na wspinaczke po nie, ciezko je bylo, i coraz trudniej jest je zdobyc. Z czasem ludzie zaczeli zabierac je, nawet zanim mlode sie wykluly z jaj, tym samym ich populacja zaczela drastycznie malec. Teraz jaskinia jest 'pod ochrona'  :))
- Rainforest Discovery Centre (Sepilok, bilet 10 ringgit/os) w malym budynku przy wejsciu zaprezentowane sa gatunki roslin i zwierzat na Borneo, a za nim jest ogrod botaniczny, wielkie jezioro i duza powierzchni dzungli do spacerow, wiec jeden dzien w tym miejscu to zdecydowanie za malo...
- wyprawa lodzia po rzece Kinabatangan z nadzieja na obserwacje jednego z bardzo interesujacych gatunkow Borneo - Hornbill czyli dzioborozca, a takze Raflezji Arnolda (haha tym razem nic wspolnego ze Schwarzeneggerem...), chociaz ja mozna ponoc spotkac tez na Sumatrze i wiele innych. Mozna je wypatrzec, ale nie jest zagwarantowane, ze sie cokolwiek zobaczy, oprocz rzeki i dzungli  ;)
- no i juz niektorzy widzieli zdjecia - 'Labuk Bay Proboscis Monkey Sanctuary' (60 ringgit/os).  Mina niektorych malpek i dotkniecie  nochala (az 3 razy) doroslego samca o 'doroslym' , pokaznym nochalu... BEZCENNE!!!!   ;)))))
- To oczywiscie nie wszystko...  Jest tez mega duzo okazji i miejsc do nurkowania oraz... do wolontariatu :))) jesli komus z Was znudzi sie robota, ma duzo kasy i chcialby pomoc... ;) Zainteresowanym moge podac linki...
Wspomniec chce tez, ze z Sandakan do Ranau (okolo 260 km) mialy miejsce w mrocznych i ponurych czasach II wojny swiatowej 'marsze smierci', czyli marsze wiezniow wojennych schwytanych przez Japonczykow. W obozie pracy w Sandakan podczas wojny pracowalo tysiece wiezniow. W 1944 r. zostalo ich okolo 2 400 glownie z wojsk australijskich i  brytyjskich  (warunki podobne jak te wiezniow w Tajlandii i Birmie przy budowie 'Kolei Smierci'). Kiedy wojna zblizala sie ku koncowi, a wiezniowie coraz czesciej sie buntowali, Japonczycy zdecydowali o przeniesieniu obozu wglab Borneo. Wiezniow wysylano do Ranau w trzech marszach (pierwszy - 28 lutego 1945r), a jedynymi ktorzy przezyli bylo 6 Australijczykow, ktorym... udalo sie uciec jeszcze podczas marszu lub juz z obozu w Ranau, a nastepnie otrzymali pomoc lokalnej spolecznosci. Japonczycy byli nieludzko brutalni. Do lipca 1945 wszyscy zmarli, nie bylo juz ani jednego ocalalego wieznia w obozie Ranau. Jak na ironie, po wojnie okazalo sie ze byly plany odbicia wiezniow na poczatku 1945 roku, ale padly sugestie wywiadu, ze raczej nie ma wiezniow (ocalalych) w obozie w Sandakan...
Jak zawsze, bardziej tematem zainteresowanych odsylam do lektury. Jesli chcecie poczytac na wikip. to od razu wejdzcie na angielska lub niemiecka wersje, bo polskiej nie ma. Nasz przewodnik 'Lonely Planet' troche sie mija z liczbami z wikip. 'Sandakan Memorial Park' znajduje sie kilka kilometrow od Sandakan.

Keine Kommentare:

Kommentar veröffentlichen