Po wyjsciu z singapurskiego Zoo ruszylismy do Malezji - do Johor Bahru. Nie ma zadnego problemu zeby dostac sie z Singapuru do Malezji - lokalne autobusy jezdza b. czesto :). Z wiza tez nie bylo problemu, dostalismy na 90 dni. Malezja lezy na Polwyspie Malajskim, oraz w polnocnej czesci Borneo (czasem okreslane sa poprostu jako Zachodnia i Wschodnia Malezja). Przedzielone sa Morzem Poludniowochinskim.
Od razu poczulismy roznice (po Wietnamie). Ludzie sa przyjazni, albo sie usmiechaja (czesto) albo nie zwracaja uwagi - ale sie nie gapia i nie wytykaja palcami. Jest duzo imigrantow, wiec pewnie dlatego... Spoty reklamowe przedstawiaja Malezje w regionie jako 'Truly Asia' (czyli prawdziwa Azja)... wlasnie ze wzgledu na ten kulturowy mix. Po raz pierwszy w naszej podrozy widzimy tez czesto kobiety w hidzabie (odslaniajaca twarz husta noszona na glowie przez muzulmanki). Przy czym czesciej w Malezji niz w Singapurze. Okolo 60% ludzi w Malezji wyznaje Islam, w Singapurze - okolo 15%.
Czego mi brakuje z Wietnamu, to zielonej herbaty. Tu sie pije zazwyczaj chinska czarna herbate z cytryna i lodem lub cacao tzw. Milo (z Tajlandii) oraz soki. Herbata zielona nie jest tu niestety popularna. Dobrze, ze kupilam w Wietnamie kilka paczek... nie na darmo moj plecak wazy 19,9 kg ;) (sprawdzone na lotnisku :)
Malezyjska walute - ringgit mozna spokojnie przyrownac do zlotego (1 PLN to 0,98 MYR). Ceny wygladaja roznie, czasem bardziej czasem mniej zblizone do polskich ;). Jedzenie (rewelacyjne) od 4 ringgit w gore, kawa od 2 (3w1 lub lokalna kawa w torebkach (jak herbata)) do 5-7 (porzadna dobra kawa z ekspresu) herbata okolo 2, soki - od 3 ringgit. Cena zalezy tez od tego czy napoj jest goracy czy z lodem (drozszy). Autobusy tez roznie od 12 ringgit (Johor B. - Mercing okolo 180 km), 19 (Johor B. - Melaka ok. 235 km) itd... bo cen zalezy oczywiscie od odleglosci. Pokoje w hotelach: od 35 ringgit (maly pokoj bez tv i toalety (dzielona), wifi jest (kiepsciutkie) albo w ogole nie. Srednio to 60 - 90 to juz w miare ok, reszta wiadomo duzo drozej... W porownaniu z hotelami w Wietnamie Malezja wychodzi kiepsko... Wiekszosc kosztowala 12 $ i byla jak za ta cene porzadna, a za 21 $ to mielismy naprawde pelen wypas, tu... czasem wchodzisz do pokoju i Cie z miejsca zaduch cofa, a pokoj kosztuje 65 ringgit... :(( Bilety do kina 8-10 ringgit. Taksowki sa drogie jak w Warszawie i wsrod lokalnych 'taksiarze' maja kiepska reputacje. Np. 6 km z dworca do miasta za 'teksi' trzeba zabulic 20-25 ringgit, a mini bus (prywatne firmy) bierze 1 ringgit. Na niektorych dworcach autobusowych lub lotniskach sa punkty taksowek i kupuje sie 'bilet' na taksowke. Bilety te maja ustalone ceny (w zaleznosci od czesci miasta, gdzie chcesz jechac) i wychodzi taniej niz jak sie wyjdzie z dworca i zlapie takse na ulicy... przedtem, od Tajlandii po Wietnam bylo dokladnie odwrotnie :)
Z Johor Bahru pojechalismy do Mercing - malego miasteczka portowego na wschodnim wybrzezu (2,5h autobusem). Z reguly ludzie przyjezdzaja do Mercing, zeby dalej plynac na kilka wysp niedaleko i ponurkowac, my przyjechalismy troche poleniuchowac. Zajelismy sie tam malutkim kociakiem. Biedny futrzak - same kosci, chucherko, ledwo chodzil. Wzielismy do hotelu, karmilismy. Slodziak drugiego dnia juz zaczal ganiac i sie bawic. Po jednej nauczce z sikaniem na podloge nauczyl sie isc do lazienki. Taki madrala. Nie moglismy go niestety ze soba zabrac :((( (sprawdzilismy linie lotnicze... futerkowcom zakaz wstepu), wiec odstawilismy na to samo miejsce. Jego mama juz na niego czekala :)). Dobrze sie skonczylo. Jak go znalezlismy blakal sie sam, chudziutki, myslelismy ze nie ma nikogo :))
c.d.n.
Keine Kommentare:
Kommentar veröffentlichen